wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 1



~Anastazja~



Obudziłam się, kiedy usłyszałam głośny dźwięk budzika. Leniwie otworzyłam oczy, chcąc zostać na tropikalnej plaży, czuć gorący piasek pod stopami i ciepło od promieni słońca na twarzy no i oczywiście ten orzeźwiający zapach i bryza morska. Budzik dał ponownie o sobie znać.

Podnosząc głowę, spojrzałam w stronę okna. Był za nim znak Miasta Aniołów. Ogromny i milczący na wzgórzu, idealnie widoczny z okna mojej sypialni.

Niechętnie wstaję i błyskawicznie się pakuję. Szybko wykonałam poranną toaletę oraz ubrałam się w czarną bokserkę, koszulę w czerwoną kratę, którą zostawiłam rozpiętą i jasne dżinsy. Spod łóżka wyjęłam parę tenisówek za kostkę. Chwyciłam plecak i zeszłam na dół. Włożyłam go do pomieszczenia na wzór gabinety znajdującego się na dole. Przebrałam się w uniform. Klasyczna sukienka przed kolano i biały fartuszek.

Weszłam do restauracji i zobaczyłam już kilku klientów czekających na swoje zamówienie.

- Dla klientów przy dwójce. – Poinformował mnie, Ian podając talerze i szklanki z sokiem na tacy.

- Super. – Mruknęłam.

Zręcznie ułożyłam talerz na ręce, a drugi chwytając w dłoń. Tacę wzięłam w drugą i ruszyłam do boksu.

Ian wstaje wcześnie, abym mogła dłużej pospać. Od zawsze się mną opiekuje, a przynajmniej od śmierci rodziców. Za ich życia praktycznie nie znałam wuja. Pamiętam ten szok. Pamiętam pierwsze dni bez nich, a przynajmniej ich zarysy. Ból, cierpienie, płacz i te sny. Ciemna postać z ogromnymi czarnymi skrzydłami szepcząca „Już niedługo”, „Prawda wyjdzie na jaw” oraz „Nie masz prawa istnieć”. W rocznicę ich śmierci ten sen powraca, a postać wydaje się coraz bardziej rzeczywista i przerażająca.

Obsłużyłam jeszcze kilkoro klientów i przysiadłam na jednym ze stołków barowych, czekając, aż się zaparzy kawa. Rozejrzałam, się w okuł. Kilka osób siedzi w boksach umieszczonych przy oknach, z których tak jak z mojej sypialni jest widok na napis Miasta Aniołów. Dostrzegłam jak jakaś kobieta, walczy z telewizorem. Chwyciłam dzbanek ze świeżą kawą i zaczęłam ponownie krążyć po Sali.

- Przepraszam, panienko? – Zatrzymała mnie kobieta, wyłaniając się z boksu, kiedy go mijałam. – Mogłabyś coś zrobić z tym telewizorem?

Spojrzałam na ekran, na którym widniały zakłócenia. Zaczęłam majstrować przy kablach telewizora i nagle obraz się poprawił. Włączył się kanał ANN. Nigdy nie rozumiałam, dlaczego ludzie bez przerwy to oglądają.

- Nie słyszałaś? – Zdziwiła się kobieta, zapewne brakiem zainteresowania z mojej strony. – Nastąpiło Ocalenie.

-Och, naprawdę? – Mruknęłam.

I jak na zawołanie rozbrzmiał głos prezentera. Gdybym to ja mogła decydować, to wolałabym oglądać coś innego, ale klienci zawsze nalegali na ten kanał.

- Straszny wypadek, dwóch samochodów na warcie jednego za Stróżów NUA! – Zaczął mężczyzna. – Mamy pierwszorzędne nagranie z wypadku, które zostaną pokazane zaraz po wywiadzie z Archaniołem Peeterema Blekiem.

Na samo wspomnienie o stacji Aniołów kobieta pisnęła i zaczęła uważniej wpatrywać się w ekran, na którym pojawił się urywek nagrania z wypadku.

- O mój Boże! Wyobrażasz to sobie? – Spojrzała na mnie. – Mieć takiego Anioła Stróża, który zawsze obserwuje cię i pilnuje twego bezpieczeństwa? Być w jego silnych ramionach? Pewnego dnia zostanę ocalona. – Ostatnie zdanie wypowiedziała dosyć pewnie, a jej oczy zaświeciły.

Zaczęłam odchodzić. Nigdy nie zrozumiem, tego całego zamieszania w okuł Aniołów. Od ich ujawnienia zmienili poglądy i z ratowania życia ludzkiego, zrobili biznes… Nieśmiertelność jest jedną rzeczą, o którą wszyscy dbają.

Nigdy się nimi nie interesowałam, mimo że mieszkam w Los Angeles – głównym mieście Aniołów. Nigdy mnie nie ciągnęło do rozrzutnego stylu życia. Nie kupowałam ciuchów z ich linii ubrań czy perfum i nie czytałam o nich w czasopismach. Nie jest to mi potrzebne do życia.

Otrzymałam jeszcze kilka zamówień, po czym weszłam do kuchni. Na ladzie leżał talerz bez żadnej karteczki.

- Ian, kogo jest to zamówienie? – Wujek spojrzał na mnie znad blatu.

- Twoje. – Oznajmił.

Spojrzałam na talerz. Grzanki z serem i sokiem pomarańczowym. Moje ulubione. Normalnie aż ślinka cieknie.

Kiedy skończyła się poranna zmiana, z powrotem przebrałam się w poprzednie rzeczy, chwyciłam plecak i ruszyłam do szkoły.

Po drodze widziałam kilka dziesięciu turystów. Zawsze taki tłok się robi przed inicjacją na Anioła Stróża. Spotkałam grupę dziewcząt w koszulkach z podobizną Maxona Blaka i napisami „Uratuj mnie”, „Bądź mój!”. Ona ma w tym roku zostać Aniołem Stróżem. Wiele dziewcząt ma nadzieję, że będą jego podopiecznymi. Ale cóż, to nie moja bajka.

Idąc dalej, zatrzymałam się, by nie wpaść na grupę ludzi zebranych w jednym miejscu. Piski i okrzyki z zachwytu z pewnością słuchać na drugim końcu miasta.

- Co się dzieje? - Spytałam.

- Nie wiesz? – Zdziwiła się dziewczyna. – To gwiazda Maxona Blaka! Został nominowany w tym tygodniu.
Oczywiście mowa o najgorętszym, najbogatszym, spełniającym wszystkie warunki młodym Aniele w mieście pełnym Aniołów. Przynajmniej tak mówią. Dla Lii i miliona krzyczących fanek jest niczym Bóg.



                                      ***



Kiedy dotarłam do szkoły, spotkałam Lii przy mojej szafce. Była ubrana w zwiewną, szafirową sukienkę bez rękawów z okrytymi plecami. Strój jej sięgał przed kolana.

- O Boże! Zobacz jak Jane Kevinx wygląda słodko w tej sukience. – Moja kochana przyjaciółka cierpi na tak zwaną „Anielską opresję” w sumie jak wszyscy dokoła. Czyta ich blogi oraz magazyny i śledzi na profilach społecznościowych. Obserwuje ich najnowsze kolekcje ubrań, biżuterii i dodatków. No i oczywiście bez przerwy ogląda ANN. – A tak w ogóle to słyszałaś o tym ocaleniu?

- Oczywiście. – Westchnęłam – Anioły.

Wyjęłam książki z szafki i nagle zadzwonił dzwonek. Zaczęłyśmy kierować się do Sali.

- A tak w ogóle to, kim jest Jane Kevinx?

- Szczerze Anna? – Zaczęła. – Jak możesz o tym nie wiedzieć. Ona jest najpiękniejszą anielicą na tej planecie. Musimy być najlepszymi przyjaciółkami. Jeśli nie nogę poślubić Maxona Blaka to chcę ją.
Pochyliłam się i spojrzałam na ekran jej Blackberry. Na zdjęciu widnieje piękna blondynka biegnąca z torbami zakupów. Jej twarz była zakryta przez okulary Channel.

W końcu dotarłyśmy do Sali na lekcje historii. Oczywiście temat był związany z aniołami.

-Anastazja. – Nauczyciel spojrzał na mnie. – Przypomnij mi historię aniołów.

- Kiedy na ziemi zaczął panować chaos, Bóg zesłał anioły, aby pogodziły ludzi, ich strzegli i nie dopuścili do powtórzenia sytuacji. Zaczęło się to ponad dwieście lat temu. – O matko. Jęknęła tak, aby nikt nie słyszał. Wykułam to bo musiałam.



~Maxon~



- Maxon pora wstawać! – Usłyszałem głos mamy. Ta kobieta nigdy nie da pospać.

Szybko wyszukałem pilota ręką i wcisnąłem przycisk. Telewizor zaczął wysuwać się ze ściany i odwracać się ekranem do mnie. Automatycznie włączył się Tygodnik Aniołów.

- To już w tym tygodniu! – Zaczęła prezenterka. Jak zawsze ubrana jest w sukienkę bez rękawów i ramiączek. – Maxon Blak zostanie Aniołem Stróżem! Będzie najmłodszym i najseksowniejszym Stróżem w historii.

Niechętnie się podniosłem i przeciągnąłem, prostując skrzydła, które były muskularne, a pióra wystarczająco ostre do cięcia. Żaden Anioł nie ma takich skrzydeł. Ale każdy z nimi się rodzi. ze swoimi szczegulnymi skrzydłami. Nie ma dwóch identycznych par. Jednak moje są tak sławne jak, moja twarz. Wielu komentatorów twierdzi, że moje znaki są niezwykłe, a przynajmniej w śród Aniołów, którzy dostali status Strażników. W końcu schowałem je pozostawiając na ich miejscu dwa znaki, moje nieśmiertelne znaki  i wykonałem poranną toaletę. Ubrałem się w Garnitur Calvina Kleina, buty YSL i okulary Ray-Ban. W międzyczasie słyszałem dalszą wypowiedź prezenterki.

- Wszyscy się zastanawiają czy Maxona poradzi sobie z takim obowiązkiem. Czy uda mu się stać jednym z najlepszych Stróżów? I najważniejsze pytanie. Kto będzie pierwszym protegowanym Maxona? Może jakaś gwiazda pop, córka prezydenta czy jednak zwykła dziewczyna? Tysiąc z nich będzie miało nadzieję, ale kto może je winić? Która by nie chciała obudzić się w jego ramionach?

Kiedy zacząłem zapinać koszule, struga światła padła na mój wyrzeźbiony tors.W końcu ubrany do końca wyszedłem z łazienki i zobaczyłem w telewizji jak dziewczyny nocują pod moim domem, jak krzyczą i jak biegną za moim Ferrari gdy nim jadę. W tym tygodniu muszę być skupiony.

Wyłączyłem telewizor i zszedłem do kuchni. Zastałem tam jedzącą śniadanie mamę, która jest wysoką i szczupłą brunetką o ciemnych oczach. Na przeciwko niej siedzi Peeter, mój ojczym. mężczyzna to równie wysoki brunet o ciemnych oczach i jasnej karnacji. Właśnie coś pisze na laptopie i przegląda dokumenty. W sumie jako Archanioł wiecznie ma mnóstwo pracy ale zawsze twierdzi, że to bardzo lubi.

- Dzień dobry. - Mruknąłem, siadając przy stole. Simon nasz kucharz postawił przede mną talerz ze śniadaniem.

- Dzień dobry kochanie. - Odpowiedziała mi mama z uśmiechem. - Gotowy na swój wielki tydzień?

- Lepiej, żeby był. - Odezwał się Peeter za laptopa. - Czekał na to całe swoje życie. Prawda synu?

- Tak Peeter.

- Gotów na swoje pierwsze ocalenie.

- Jasne.

- A na dzisiaj? - Kontynuował.

-Pewnie. - Zamamrotałem.

Dzisiaj mam wywiad dla ANN i spotykam się po nim z Eddiem, który jest moim najlepszym kumplem. Od zawsze trzymamy się razem. Po spotkaniu wieczorem jest trening dla Strażników.

- Gdzie jest Mia? - Dopytuje się. Ta dziewczyna to moja młodsza siostra. Również ma jasne włosy i karnacje, ale w przeciwieństwie do mnie jej oczy są brązowe, a moje ciemnozłote.

- Zapewne jeszcze śpi. - Kobieta wzruszyła ramionami, a Peeter dokopuje się w tych kartkach, nie wiadomo czego.

Szybko zjadłem omlet i wypiłem świeży sok, po czym wyszedłem z domu. Nawet nie wiem, kiedy dotarłem do siedziby ANN. Budynek jest imponujący, a przy nim stoi cała masa dziewczyn. Wszystkie krzyczały moje imię, a na plakatach widniały napisy: „Uratuj mnie”, „Bądź mój” oraz oczywiście jak zawsze „Kocham cię!” Przed wejściem powitała mnie Katerine, moja agentka. Kobieta jest szczupłą, wysoką kobietą o niebieskich oczach, jasnej cerze i kruczoczarnych włosach.

- Pamiętaj, to taki sam wywiad, jak poprzednie setki. Nie ma co się denerwować. - Zaczęła tom swoją gadkę.

- Wiem. Dzięki Kejte. - Westchnąłem.

W garderobie pojawiły się na ekranie telewizora zdjęcia Jane.

- Gorące zdjęcia Jane Kevinx. Młoda Anielica dziś była na zakupach. Próbowała unikać nieznośnych paparazzi. Dziewczyn kupiła kilka dodatków z Fendi i Valentino.

- Jest taka urocza. - Odwróciłem się i zobaczyłem Mendi. Jedną ze Strażniczek, która w tym tygodniu podobnie do mnie zostanie Aniołem Stróżem. - I do tego gorąca, Maxon. Nie powinieneś nigdy z nią zrywać.

Jak na zwołanie prezenterka e telewizji kontynuowała.

- Wszyscy się zastanawiamy czy oni są znów razem. Czy Jane potajemnie śliniąc się wróciła do Maxona?


                                 ***


Kiedy wracałem z treningu, zadzwonił telefon. Przycisnąłem odpowiedni przycisk i w głośnikach samochodu rozbrzmiał głos Petera.

- Maxon nie wracaj do domu! Ukryj się gdzieś! Szukają cię! - Nagle rozłączył się, a ja gwałtownie skręciłem.

Przez jakiś czas krążyłem po okolicy i zatrzymałem się przed jakąś knajpą czy restauracją.
Wystraszył mnie ojczym tą wiadomością. Wcześniej słyszałem o zaginięciach i śmierci Aniołów, które zostały uczłowieczone. Nie spodziewałem się tego, że padnie na mnie.


Wiem, że rozdział trochę przynudza, ale się zlitujcie. Pisałam go na szybkiego. Mam nadzieję, że wam się spodobał i coś z niego zrozumieliście. Jeśli nie to śmiało pytajcie w komentarzach, a ja postaram się wyjaśnić. Za jakie kolwiek błędy przeprasza. 

PS. Obiecuję, a przynajmniej postaram się, aby w rozdziale drugim coś się działo.


Pamiętaj. Czytasz, komentuj!!!


12 komentarzy:

  1. Świetny!!! Czy mi się wydaje czy to restauracja, w której pracuje Anastazja? Trochę to poplątane to prawda. Bo czy Anastazja jest człowiekiem czy aniołem? Bo to wygląda tak jakby każdy człowiek wiedział o istnieniu aniołów albo po prostu ja jestem niekumata. :D. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Zapraszam do mnie
      http://miasto-walki.blogspot.com/

      Usuń
    2. Właśnie tak jest . Ludzie o nich wiedzą. Np. Przyjacułka Anny jest człowiekiem i ma obsesję na punkcie Aniołów.
      Ciesze się że wam się podoba.
      :D :)

      Usuń
  2. No no :D Rozdział bardzo mi sie podoba i jestem ciekawa co bedzie dalej ^^
    Dodawaj szybko neeexta !!!!!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maxon może wybrać swojego podopiecznego? Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie zdradze. Może tak, a może nie.
      Bardzo się ciesze , ze ci się podoba.

      Usuń
  4. Ja chcę szybko następny rozdział !!!!!!!
    Bo nie wytrzymam.
    Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział. Polowanka na Aniołów?! No cóż... nie spodziewałam się tego. Najbardziej z czytaniu przeszkadzają błędy:
    ugrałam na pewno chodziło ci o ubrałam
    zeszłem - zszedłem
    Rozdział mi się podoba, ale chcę dłuższy. Ciekawy pomysł, ale w 1 rozdziale mogłaś opisać życie Aniołów i Maxona na Ziemi, np. w 2 życie Any a w 3 ich zapewne nieuchronne spotkanie :) Dzięki temu poznalibyśmy ich o wiele lepiej. Nie obraź się na moje uwagi. Dobrze? Rozdział naprawdę mi sie podoba.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę z błędów. Niestety komputer często mi poprawia na swoje. To jest na maksa wkurzające. Cóż staram się jak mogę.
      Jeśli chodzi o rozdział. Jeśli bym napisała ich perspektywy w osobnych rozdziałach to ten, rozdział by wyszedł krótszy, chociaż tak na początku planowałam. Nie martw się jeszcze będzie sporo nawiązań do ich życia.

      PS. Bardzo się ciesze, że ci się podoba. Przed opublikowaniem tego rozdziału, bardzo się denerwowałam. Nie wiedziałam jak na niego zareagują inni. Z tego co widzę to się podoba i dzięki temu jestem w niebo wzięta.

      JEŚLI MACIE JAKIEŚ POMYSŁY NA PIOSENKĘ TO ŚMIAŁO PODAWAJCIE TYTUŁY, A JA POSTARAM SIĘ JĄ WŁĄCZYĆ DO PLAY WISTY!!!

      Usuń
  6. Kiedy next? Nie wytrzymam :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział *.*
    Proszę, dodaj szybko next ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. chcę nexta, opowiadanie super hiper fajne

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Katrina