wtorek, 1 września 2015

Rozdział 11

Dedykuję ten rozdział wszystkim, którzy na niego tak długo czekali. 

Dobra to moje czwarte podejście do tego rozdziału. Mam nadzieję, że tym razem mi go zapisze i ujęłam w nim wszystko to, co w pozostałych wersjach. ;-)

Wiem, że rozdział nie jest długi i trochę czasu na niego czekaliście, ale mam nadzieją, że się spodoba. Życzę wam miłego czytania i przepraszam z góry za jakiekolwiek błędy pojawiające się tu.

Ps. Jak wam minął pierwszy dzień szkoły? Nowe otoczenie i znajomi, a może powrót na stare "śmieci"? U mnie nowa szkoła. 
Kolejne cztery lata spędzę w jednej klasie z Nikolą (prowadzę z nią bloga " Trylogia czasu - Opowiadania"). 



~ Anastazja ~




Przez jakiś czas wpatrywałam się w okno, przez które wyfrunął Maxon. To takie dziwne. Patrzeć jak chłopak znika za futryną okna i nic mu się nie dzieje. Ale cóż. Takie jest życie. Jedni są aniołami, a inni nie.

Usiadłam na podłodze i oparłam się plecami o łóżko. W głowie rozbrzmiały mi słowa, a raczej bym powiedziała polecenie Maxona. Zależy mi na nim, ale nie zawsze go rozumiem. W sumie to facet, a oni pochodzą z innej planety. W tym przypadku chyba możne wziąć to trochę dosłownie. W takich momentach brakuje mi matki. Kobiety, która by mnie rozumiała, wsparła czy podniosła na duchu w odpowiedni sposób. Nagle mi się przypomniało. Strój wieczorowy. Ciekawe czy coś znajdę. Bo zakładam, że spodnie nie będą odpowiednie.

Szybko poderwałam się z podłogi i podeszłam do szafy. Zaczęłam rozglądać się i przebierać w ubraniach za odpowiednim strojem. Ale niestety nic. Załamałam się. Przecież w szafie każdej dziewczyny powinna być jakaś sukienka. Westchnęłam ciężko.

Nagle sobie o czymś przypomniałam. Szybko wybiegłam na korytarz i ruszyłam w odpowiednie miejsce. Między drzwiami od sypialni wuja a pokojem gościnnym do ściany był przymocowany cienki, ale mocny sznureczek, za który pociągnęłam, ściągając na dół przenośne schody.

Ostrożnie weszłam na strych, gdzie powoli zaczęłam się przemieszczać w poszukiwaniu włącznika do światła. Przez kilka chwil macałam ściany w poszukiwaniach, ale nic. Nie ukrywam, że kilka krótkie o coś uderzyłam czy się potknęłam. Nagle coś smyrnęło o moje czoło. Automatycznie pisnęłam i chcąc się obronić, chwyciłam to coś ręką i pociągnęłam. Okazało się, iż to jest włącznik światła. Kiedy zwisająca żarówka rozbłysła odetchnęłam z ulgą i rozejrzałam się wokół.

Wszędzie były meble, obrazy, zabawki. Dojrzałam również kilka parawanów. Maiłam wrażenie, że cofam się w przeszłość. To było takie cudowne uczucie.

Nagle dostrzegłam to, czego szukałam. Duża mahoniowa skrzynia. Powoli podeszłam do niej i uklękłam. Zaczęłam bawić się zamknięciem, ale po kilku sekundach udało mi się podnieść wieko do góry. W środku były albumy, jak i luźno porozrzucane zdjęcia przedstawiające dwoje ludzi.

- Rodzice. - Szepnęłam i chwyciłam jedno ze zdjęć.

Radosnych ze świecącymi oczami zakochanych w sobie. Na ten widok łzy spłynęły po moich policzkach, ale szybko je otarłam. Moje spojrzenie padło na to, czego szukałam.

-Sukienka mamy.

Ostrożnie wyjęłam ją ze środka mebla, wstałam i przyłożyłam ją do siebie. Obróciłam się przodem do dużego lustra i przejrzałam się w nim.

Wyglądam jak ona. Ciemne spiralne włosy, jasna karnacja i te oczy. Takie same jak jej. Wzięłam głęboki oddech, złożyłam struj i zaczęłam zamykać klapę skrzyni, ale kontem oka dostrzegłam na jej dnie jakiś zeszyt czy książkę oprawioną w ciemną skórę. Chwyciłam tajemniczy przedmiot i dopiero teraz zamknęłam skrzynię.

Szybko zgasiłam światło i zeszłam na dół, złożyłam schody i ruszyłam do pomieszczenia gospodarczego. Znajdują się w nim różne środki czyszczące, ale również pralka oraz suszarka.

Wrzuciłam kreację do bębna pralki, nastawiłam urządzenie na odpowiednią temperaturę, wlałam płyn do prania i włączyłam. Wychodząc, usłyszałam jeszcze szum wody.


          ***



Po wzięciu odprężającego i orzeźwiającego prysznica szybko owinęłam się jedwabnym szlafrokiem, a na głowie zrobiłam turban i ruszyłam w miejsce, gdzie zostawiłam sukienkę. Kreację przełożyłam do suszarki i nastawiłam na odpowiedni czas.

Znów wróciłam do swojej łazienki. Wysuszyłam i odpowiednio ułożyłam włosy, zrobiłam makijaż i zaczęłam grzebać za odpowiednimi dodatkami i butami. Po kilku minutach miałam już wszystko oprócz sukienki, po którą szybko skoczyłam i wróciłam do pokoju. Błyskawicznie się ubrałam w kremowo granatową sukienkę przed kolano z jednym szerokim ramiączkiem i złotymi zdobieniami. Ze szkatułki wyjęłam zwisające kolczyki koloru zdobień i pierścionek, identycznego odcienia z dużym jasnoróżowym kamieniem. Z małej szajki wygrzebałam parę idealnie pasujących czółenek, a spod łóżka kremową kopertówkę, którą jakiś czas temu pożyczyłam od Liji.

Spojrzałam na zegarek i z radością mogłam stwierdzić, że wyrobiłam się na styk. Coś mnie pchnęło, abym spojrzała przez okno i tak zrobiłam. Od razu kąciki moich ust wykrzywiły się w uśmiech. Pod budynkiem stało wiśniowe ferrari.

Przed wyjściem z pokoju spryskałam się ulubionymi perfumami i spojrzałam na dziennik położony na komodzie. Ruszyłam do frontowych drzwi. Przed wyjściem jeszcze zostawiłam liścik wujkowi i otworzyłam drzwi. Nagle pisnęłam ze strachu i zaskoczenia. Po sekundzie się uspokoiłam i uśmiechnęłam przepraszająco.

- Hej. - Powiedziałam do blondyna wpatrującego się we mnie niczym w ósmy cud świata. - Aż tak źle?

- WOW. - Oto byłam dopowie na moje pytani w wersji Maxona Blaca. Jednak było to takie przyjemne. Poczułam jak na moich policzkach, pojawiają się rumieńce.



Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał mimo strasznie małej ilości dialogów. Naprawdę liczę na wasze szczere opinie. Wiem, że jest krótki. Niestety poprzednie wersje były znacznie dłuższe. :-/ Ale proszę, zrozumcie mnie, pisałam ten rozdział z cztery razy i w końcu miałam już dość. 

Ps. Następny post będzie dłuższy. 

Pamiętaj. Czytasz, komentuj!

8 komentarzy:

  1. Super rozdział czekam na następny B-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam na następny B-)

    OdpowiedzUsuń
  3. MEGA nie umiem się doczekać nastepnego rozdziału !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz :D Czekam na next !!!
    Powodzenia i weny życzę :)
    Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ! ! ♥ Czekam na nexta ! ;**
    Życze weny no i cierpliwości w szkole xD ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Znalazłam tego boga wczoraj i nie powiem - czytam!
    Świetny rozdział! Czekam na next! :*
    Życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest na prawdę odlotowy!!!Niecierpliwie czekam na nastepny B-)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Katrina